top of page
  • martakarlak

OCZAMI DZIECKA

Zaktualizowano: 8 wrz 2021


autor: Klaudia Tokarz-Laska

wydawnictwo: Kłębek Uczuć

kategoria: opowiadania

rok wydania: 2020

liczba stron: 124

cena: 24 – 35zł


W skrócie czego możesz się spodziewać, czyli o czym jest ta książka, jej główne wątki:

  • Rady innych osób dotyczące wychowania dziecka

  • Dziecięcy strach i lęk

  • Rodzicielskie wsparcie, czas, zainteresowanie, obecność, bliskość

  • Jak rodzice ranią swoje dzieci

  • Jak dzieci kochają mimo wszystko

  • Niepełnosprawność

  • Bezdomność – ten wątek mnie bardzo poruszył "Ale jak dać temu panu mieszkanie?"

  • Alkohol w domu

  • Rozwód rodziców

  • Obojętność, brak wsparcia

  • Przerzucanie odpowiedzialności na dzieci

  • Przemoc fizyczna i psychiczna

  • Rodzice imprezują

  • Seks przy dziecku

  • Wizyta w zakładzie karnym

  • Śmierć

"A co tam! Godzina, może półtorej i z głowy". Nic bardziej mylnego! Nie przeczytałam jej tak szybko, ani NIC tu nie było z głowy. Takich książek nie czyta się ani przez chwilę, a już na pewno nie lekko. Cieszę się, że dałam sobie na nią czas. Na wszystkie przemyślenia i refleksje. A było ich sporo...



Opowiadania, które są zawarte w tej niewielkiej książce, pozwalają wczuć się w sytuację dziecka i spojrzeć na świat jego oczami. Sprawiają, że można wejrzeć w jego wnętrze. Dostrzec dziecięce emocje i przeżycia. Bohaterowie tych historii są w różnym wieku: noworodek, niemowlak, przedszkolak, nastolatek, a także młode, pełnoletnie już osoby.


To książka o zaniedbaniach rodzicielskich. O tym, jak wpływają one na dzieci. Znam te sytuacje. Widziałam je wielokrotnie w swojej pracy. Nie dokładnie te same, ale tak bardzo do siebie podobne. Widziałam tych rodziców i dzieci. Oni stali obok mnie. I na zawsze pozostaną w mojej głowie. Pijani rodzice, którzy przychodzili do przedszkola po własne dzieci. Rodzice, którzy potrafili w trakcie rozwodu robić sobie niewyobrażalne świństwa. Którzy potrafili wyzywać się przed przedszkolem, a niekiedy dochodziło też do rękoczynów. Rodziców, którzy zajęci własną karierą, zapominali odebrać kolejny raz w tygodniu dziecka z przedszkola. Rodziców, którym było szkoda pieniędzy na nowe majtki dla dziecka, a sami jeździli najnowszym BMW. W pamięci mam jedno dziecko, które widywało mamę raz na pół roku. Mamę, która znikała całe jej życie i za każdym razem pojawiała się jak gdyby nigdy nic z innym wujkiem. Dziecięce serce kocha mamę mimo wszystko. Bo mama, to mama. Mama jest jedna. Jest najważniejsza i nikt jej nie zastąpi.  Niesamowite ile to dziecko miało w sobie siły, gdy było przedstawienie na Jasełka, na Dzień Rodziców... Pamiętam jak niektóre dzieci opowiadały, o tym co się dzieje w domu. Same z siebie. Po cichutku...przytulone do mnie. Tata krzyczy na mamę, mama płacze i jest smutna. Jak dokoła jest pełno szkła, bo potłukła się szyba w drzwiach. Pamiętam dzieci, które chodziły spać głodne, bo przecież jadły obiad w przedszkolu o 12.30. A rodzice za coś przecież płacą. Były to z pozoru zwykłe, "normalne" rodziny.


Dobrze wiem, jakie to trudne napisać opinię o dziecku z rodziny dysfunkcyjnej i przedstawić ją przed Sądem. Napisać ją tak, by nikogo nie skrzywdzić. A jednocześnie ciesząc się, że to nie do mnie należy jakakolwiek decyzja.

Jest to książka trudna. Przedstawia nie tylko codzienne życie rodzin dysfunkcyjnych, ale również tych całkiem zwyczajnych, tuż za ścianą. Wszystko widziane oczami dziecka. Ich przeżyciami, myślami, odczuciami, spostrzeżeniami, przemyśleniami i obwinianiem się za całe rodzinne zło. Dzieci zawsze winią siebie i kochają mimo wszystko. Zawsze dają szansę, choć nie zawsze dorośli na nią zasługują.

Książka "Oczami dziecka" obrazuje nam, w bardzo przystępny sposób jak przeżycia w dzieciństwie, wpływają na nasze całe życie. Dzieciństwo ma na nas ogromny wpływ. Dzieci nie wybierają sobie ani rodziców, ani środowiska, w którym dorastają. Jak kruche są dziecięce emocje okazuje się dopiero po latach. Dzieci pamiętają wyrządzone im krzywdy, bez względu na to, ile miały lat, gdy się ich dopuszczono. Bardzo często obwiniają siebie za te wszystkie złe rzeczy, które działy się między rodzicami, które odbywały się w czterech ścianach ich domu. Może jakby były troszkę grzeczniejsze, lepsze, miały lepsze oceny, bardziej by pomagały... może byłoby inaczej? Może mama by tak nie krzyczała, a tata nie pił tak dużo. Ta książka to nie jest słodka czekoladka do łyknięcia przed snem. To gorzka prawda. Tym bardziej, że jest przedstawiona oczami dziecka.

Nasuwa się pytanie: Dlaczego to dzieci biorą na siebie całą odpowiedzialność?

Uważam, że książka jest świetną lekcją dla rodziców, którzy sami doświadczyli w swoich rodzinnych domach różnego rodzaju dysfunkcji. Świetnie nada się także dla nauczycieli, wszystkich osób pracujących z dziećmi, aby mogli oni spojrzeć oczami dziecka na pewne sytuacje. Myślę, że każdy inaczej odbierze tę książkę. Zobaczy w niej coś innego.




Pozostaję z refleksją i smutkiem. Smutkiem, że ktoś kto powinien kochać i kształtować małego człowieka, może tak bardzo go ranić i krzywdzić. Skrzywdzić na zawsze. A krzywdy zamieniają się w kłębki uczuć.

Wszystkiego zaczytanego!

Marta

@skrzacia_mama

824 wyświetlenia5 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page