autor: Klaudia Tokarz-Laska
wydawnictwo: Kłębek Uczuć
kategoria: opowiadania
rok wydania: 2020
liczba stron: 124
cena: 24 – 35zł
W skrócie czego możesz się spodziewać, czyli o czym jest ta książka, jej główne wątki:
Rady innych osób dotyczące wychowania dziecka
Dziecięcy strach i lęk
Rodzicielskie wsparcie, czas, zainteresowanie, obecność, bliskość
Jak rodzice ranią swoje dzieci
Jak dzieci kochają mimo wszystko
Niepełnosprawność
Bezdomność – ten wątek mnie bardzo poruszył "Ale jak dać temu panu mieszkanie?"
Alkohol w domu
Rozwód rodziców
Obojętność, brak wsparcia
Przerzucanie odpowiedzialności na dzieci
Przemoc fizyczna i psychiczna
Rodzice imprezują
Seks przy dziecku
Wizyta w zakładzie karnym
Śmierć
"A co tam! Godzina, może półtorej i z głowy". Nic bardziej mylnego! Nie przeczytałam jej tak szybko, ani NIC tu nie było z głowy. Takich książek nie czyta się ani przez chwilę, a już na pewno nie lekko. Cieszę się, że dałam sobie na nią czas. Na wszystkie przemyślenia i refleksje. A było ich sporo...
Opowiadania, które są zawarte w tej niewielkiej książce, pozwalają wczuć się w sytuację dziecka i spojrzeć na świat jego oczami. Sprawiają, że można wejrzeć w jego wnętrze. Dostrzec dziecięce emocje i przeżycia. Bohaterowie tych historii są w różnym wieku: noworodek, niemowlak, przedszkolak, nastolatek, a także młode, pełnoletnie już osoby.
To książka o zaniedbaniach rodzicielskich. O tym, jak wpływają one na dzieci. Znam te sytuacje. Widziałam je wielokrotnie w swojej pracy. Nie dokładnie te same, ale tak bardzo do siebie podobne. Widziałam tych rodziców i dzieci. Oni stali obok mnie. I na zawsze pozostaną w mojej głowie. Pijani rodzice, którzy przychodzili do przedszkola po własne dzieci. Rodzice, którzy potrafili w trakcie rozwodu robić sobie niewyobrażalne świństwa. Którzy potrafili wyzywać się przed przedszkolem, a niekiedy dochodziło też do rękoczynów. Rodziców, którzy zajęci własną karierą, zapominali odebrać kolejny raz w tygodniu dziecka z przedszkola. Rodziców, którym było szkoda pieniędzy na nowe majtki dla dziecka, a sami jeździli najnowszym BMW. W pamięci mam jedno dziecko, które widywało mamę raz na pół roku. Mamę, która znikała całe jej życie i za każdym razem pojawiała się jak gdyby nigdy nic z innym wujkiem. Dziecięce serce kocha mamę mimo wszystko. Bo mama, to mama. Mama jest jedna. Jest najważniejsza i nikt jej nie zastąpi. Niesamowite ile to dziecko miało w sobie siły, gdy było przedstawienie na Jasełka, na Dzień Rodziców... Pamiętam jak niektóre dzieci opowiadały, o tym co się dzieje w domu. Same z siebie. Po cichutku...przytulone do mnie. Tata krzyczy na mamę, mama płacze i jest smutna. Jak dokoła jest pełno szkła, bo potłukła się szyba w drzwiach. Pamiętam dzieci, które chodziły spać głodne, bo przecież jadły obiad w przedszkolu o 12.30. A rodzice za coś przecież płacą. Były to z pozoru zwykłe, "normalne" rodziny.
Dobrze wiem, jakie to trudne napisać opinię o dziecku z rodziny dysfunkcyjnej i przedstawić ją przed Sądem. Napisać ją tak, by nikogo nie skrzywdzić. A jednocześnie ciesząc się, że to nie do mnie należy jakakolwiek decyzja.
Jest to książka trudna. Przedstawia nie tylko codzienne życie rodzin dysfunkcyjnych, ale również tych całkiem zwyczajnych, tuż za ścianą. Wszystko widziane oczami dziecka. Ich przeżyciami, myślami, odczuciami, spostrzeżeniami, przemyśleniami i obwinianiem się za całe rodzinne zło. Dzieci zawsze winią siebie i kochają mimo wszystko. Zawsze dają szansę, choć nie zawsze dorośli na nią zasługują.
Książka "Oczami dziecka" obrazuje nam, w bardzo przystępny sposób jak przeżycia w dzieciństwie, wpływają na nasze całe życie. Dzieciństwo ma na nas ogromny wpływ. Dzieci nie wybierają sobie ani rodziców, ani środowiska, w którym dorastają. Jak kruche są dziecięce emocje okazuje się dopiero po latach. Dzieci pamiętają wyrządzone im krzywdy, bez względu na to, ile miały lat, gdy się ich dopuszczono. Bardzo często obwiniają siebie za te wszystkie złe rzeczy, które działy się między rodzicami, które odbywały się w czterech ścianach ich domu. Może jakby były troszkę grzeczniejsze, lepsze, miały lepsze oceny, bardziej by pomagały... może byłoby inaczej? Może mama by tak nie krzyczała, a tata nie pił tak dużo. Ta książka to nie jest słodka czekoladka do łyknięcia przed snem. To gorzka prawda. Tym bardziej, że jest przedstawiona oczami dziecka.
Nasuwa się pytanie: Dlaczego to dzieci biorą na siebie całą odpowiedzialność?
Uważam, że książka jest świetną lekcją dla rodziców, którzy sami doświadczyli w swoich rodzinnych domach różnego rodzaju dysfunkcji. Świetnie nada się także dla nauczycieli, wszystkich osób pracujących z dziećmi, aby mogli oni spojrzeć oczami dziecka na pewne sytuacje. Myślę, że każdy inaczej odbierze tę książkę. Zobaczy w niej coś innego.
Pozostaję z refleksją i smutkiem. Smutkiem, że ktoś kto powinien kochać i kształtować małego człowieka, może tak bardzo go ranić i krzywdzić. Skrzywdzić na zawsze. A krzywdy zamieniają się w kłębki uczuć.
Wszystkiego zaczytanego!
Marta
@skrzacia_mama
Jednocześnie bardzo chcę przeczytać tę pozycję i się boję.
Myślę jednak, że warto pokonać strach i sięgnąć po tę pozycję bo widać, że porusza kwestie fundamentalne. Dziękuję.
Marta Twoja recenzja zachęciła mnie do kupienia tej pozycji i mimo że próbowałam ją odłożyć kilka razy, to nie dałam rady, aż do ostatniej kartki- dziękuje . Jest to pozycja bardzo emocjonalna i tak jak autorka komentarza powyżej napisała : trudna i potrzebna. Skłania do przemyśleń, refleksji i pozostaje długo w głowie. Naprawdę warto po nią sięgnąć!
Jestem w trakcie czytania tej książki, ale skłania ona do refleksji już od pierwszych stron. Jest ciężka. Trudna. Mocna. Potrzebna. Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego jak z pozoru błahe zachowania, gesty, słowa mogą wywrzeć wpływ na przyszłość dziecka i jaki ślad zostawić w jego psychice.
Marto ! Dziękuję za przejmującą recenzje książki. Czytając napisany przez Ciebie tekst doświadczałam gęsiej skórki. Bardzo mnie poruszyła Twoja recenzja, a raczej to co mogę znaleźć w tek książce! Historie skrzywdzonych dzieci zawsze łapią mnie za serce... nie mogę przestać o nich myśleć , o ich niesprawiedliwym losie .
W mojej pracy także widywałam różnych rodziców , również, tych pianych🙁 smutna rzeczywistość !
Pozdrawiam 😘
Mam tę książkę i tak jak piszesz nie da się jej przeczytać jednym „tchem”. Jest ciężka i dająca bardzo dużo do myślenia. Każde dziecko w tej książce ma swoje własne ciężkie przeżycia. Powinna być to pozycja obowiązkowa dla wszystkich rodziców/opiekunów. Pozdrawiam