Podtytuł: Jak wychować samodzielne, empatyczne i szczęśliwe dzieci.
autor:Sarah Ockwell-Smith
wydawnictwo: Laurum
kategoria: poradniki
ilustracje: -
rok wydania: 2020
liczba stron: 369
cena: 27-40zł
W skrócie czego możesz się spodziewać, czyli o czym jest ta książka, główne wątki:
• Czym jest dyscyplina?
• Dlaczego dzieci źle się zachowują?
• Jak dzieci się uczą?
• Jak funkcjonuje i rozwija się mózg dziecka?
• Mity popularnych w ostatnim czasie metod wychowawczych.
• Dlaczego kary i nagrody nie mają sensu?
• Sztuka chwalenia dziecka.
• Agresywne zachowania i trudne emocje.
• Fochy i marudzenie ze strony dzieci.
• Dziecko, które nie słucha rodziców.
• Aroganckie zachowanie dziecka.
• Kłamstwo, rywalizacja, przeklinanie.
• Brak pewności siebie, niska samoocena.
• Naturalne konsekwencje, jako rezultat działań dziecka.
• Jak być wystarczająco dobrym rodzicem?
Muszę przyznać, że do ŁAGODNEJ DYSCYPLINY jest mi zdecydowanie najbliżej. Empatia, bliskość, wyrozumiałość, uważność, szacunek i wyznaczanie mądrych granic to coś, co praktykuję nie tylko w moim macierzyństwie, ale w ogóle w pracy z dziećmi.
"Dobre wychowanie dzieci wymaga ELASTYCZNOŚCI i pokory" – pisze autorka, z którą bezsprzecznie się zgadzam.
Łagodna dyscyplina zwraca się przede wszystkim do rodzica. Podkreśla, że to rodzic jest odpowiedzialny za jakość relacji. Rodzic powinien zacząć pracę... od siebie! To my rodzice wywieramy największy wpływ na (całe) życie naszych dzieci.
Przytoczę tu słowa autorki, które znajdują się w ostatnim rozdziale książki: "To smutne, że trzeba wymyślać nowe określenie – łagodna dyscyplina – aby opisać to, co powinno być po prostu dyscypliną, lecz wielu ludzi rozumie to słowo opacznie". Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Łagodna dyscyplina nadal kojarzy nam się z nietrafionym bezstresowym wychowaniem. Nic bardziej mylnego! Łagodna dyscyplina nie polega na pozwalaniu dzieciom na wszystko. Wyznaczanie granic, to wręcz obowiązek każdego rodzica – łagodna dyscyplina do tego wręcz zachęca.
Czytając tę książkę czułam, że autorka potrafi idealne wczuć się w potrzeby zarówno rodzica, jak i dziecka. Z całym poszanowaniem potrzeb obojga. Książka jest napisana bardzo przystępnym i prostym językiem. Zrozumiałym zarówno dla specjalistów, jak i rodziców, i to nie ujmuje tej pozycji niczego! Odnaleźć w niej można liczne przykłady, jednak nie znajdziemy tu idealnych rozwiązań dla każdego. A. Bandura, A. Maslow, Sally Ann, J. Piaget, A. Kohn to niektóre z osób, których badania i teorie zostały przywołane w tej książce.
To na rodzicu spoczywa odpowiedzialność za jakość wspólnej relacji z dzieckiem i tego, jaki będzie miała ona charakter. Tak naprawdę zachowania rodziców (a nie dzieci) wpływają na całą rodzinę. Rodzice muszą posiadać minimum podstawową wiedzę o etapach rozwoju własnych dzieci. Wtedy łatwiej będzie im je zrozumieć, a także odpowiednio na nie reagować. Większość problemów wychowawczych bierze się z nastawienia i oczekiwania rodziców. Nie możemy wymagać od dziecka paroletniego (dwu-trzy latka, a nawet młodszego czy starszego), by brało na siebie odpowiedzialność wspólnej relacji. To zdecydowanie zbyt wiele, jak na takiego malucha. Dorosły powinien wziąć odpowiedzialność zarówno za dziecko i jego zachowanie, jak i za siebie i swoje zachowanie.
"Nie ukarzesz ryby za to, że nie potrafi chodzić, ani kota za to, że nie umie mówić".
Zawsze należy zastanowić się nad tym, czy dziecko jest w stanie zrozumieć to, co zrobiło i czy potrafiło nad tym zapanować. Dlaczego to zrobiło? Jak ono się czuje? Czasami należy zmienić nasze oczekiwania wobec dziecka oraz wczuć się w jego sytuację, wówczas nieoczekiwanie wiele nam się rozjaśnia. Nasze oczekiwania powinny być zawsze dostosowane do wieku i możliwości dziecka – tego uczy nas łagodna dyscyplina.
"Każde zachowanie to forma komunikacji. Jeśli dziecko z desperacji domaga się uwagi ze strony rodzica, nie ma sensu go ignorować" – dziecko potrzebuje tej uwagi i należy mu ją dać.
"We współczesnym społeczeństwie funkcjonuje przekonanie, że dzieci, które źle się zachowują, celowo są niegrzeczne – planują i knuja, jak dostać to, czego chcą, podejmują świadome decyzje o tym, by zachowywać się w sposób, który nam nie odpowiada. A jeżeli ich zachowania wynikają stąd, że dziecko NIE POTRAFI zachować się inaczej?".
Bardzo mi się podoba zaproponowana przez autorkę PAUZA, która przedstawia główną zasadę, czyli pięć kroków do łagodnego wychowania:
Prawidłowo formułuj oczekiwania .
Akceptuj i przyjmuj emocje dziecka.
Umacniaj więź z dzieckiem.
Zachowaj spokój.
Argumentuj i dawaj dobry przykład.
Moje wnioski końcowe niech będą takie: Rodzicielstwo dla każdego jest trudne, ponieważ musimy się zmierzyć przede wszystkim... sami ze sobą. Nie z dzieckiem. Musimy kontrolować, decydować o wielu kwestiach, wciąż być czujni, być odpowiedzialni nie tylko za siebie. Musimy myśleć przyszłościowo, poświęcać swój czas i nie możemy robić często tego, co chcemy w danej chwili, ponieważ musimy liczyć się z kimś innym i respektować jego potrzeby, często kosztem swoich własnych. A to jest bez wątpienia trudne i frustrujące. To trudne wybory i decyzje. Trudność jest o wiele większa, gdy nigdy wcześniej nie musieliśmy być za nic (za nikogo) odpowiedzialni w tak dużym stopniu. Myśleliśmy o sobie, zaspokajaniu własnych potrzeb, zachcianek, pragnień i oczekiwań.
Rodzicielstwo to również zderzenie ze sobą. Ze swoją przeszłością, która tkwi w każdym z nas. Ze swoim dzieciństwem i modelem wychowania, w którym funkcjonowaliśmy, gdy sami byliśmy dziećmi. To są trudne rzeczy dla każdego. Często ten model okazuje się sprzeczny z naszymi dorosłymi poglądami. To są cholernie TRUDNE rzeczy, jednak trzeba je sobie uświadomić, ponieważ dzięki temu można coś ZMIENIĆ. Czy chcemy tego, czy też nie – Wasze wychowanie będzie miało wpływ na CAŁE życie Waszego dziecka. Tak, jak Waszych rodziców na Was. Czyż nie? Wasze wybory, jako rodziców mają wpływ na całe przyszłe pokolenie: wnuki, prawnuki itd. Model, w jakim wychowasz swoje dziecko, ma wpływ nie tylko na całe jego życie. To bez wątpienia spora odpowiedzialność.
"Jeśli powtarzasz coś dziecku tysiąc razy, a ono nadal nie rozumie, to znaczy, że nie dziecko jest tu kiepskim uczniem" – to zdecydowanie mój ulubiony cytat z całej książki !
Tak naprawdę jestem zachwycona tą książką. Jej treść przeszła moje najśmielsze oczekiwania. W zasadzie to kupiłam ją wyłącznie po to, aby przeczytać co tam ktoś znowu nawymyślał. Jak bardzo się myliłam, wiem tylko ja :)
Wszystkiego zaczytanego!
Marta
@skrzacia_mama
U nas jak zazwyczaj kiepsko z kasą, ale mam postanowienie, że kupię jedną książkę w miesiącu dla siebie. Tylko trochę mam długą listę 😅
Jestem w trakcie czytania i zakreślacze plączą się po kartkach, jak szalone! Do tej pory najbardziej urzekło mnie zdanie (nie przeczytałam jeszcze zbyt dużo), że nigdy nie jest za późno, żeby się zmienić, bez względu na to, ile lat ma dziecko i jak było wychowywane wcześniej - daje ono nadzieję i wzbudza chęci do uczenia się i "walki" o lepsze relacje rodziców z dziećmi.
Dziękuję, bo to oczywiście zakup z Twojego polecenia!
Recenzja przeczytana - książka zamówiona 😁
Takiej recenzji właśnie potrzebowałam. Pozdrawiam!
Jestem bardzo ciekawa tej pozycji i z chęcią się z nią głębiej zapoznam. Pozdrawiam